Wszyscy żyjemy pod presją czasu, przekonani, że powinniśmy sensownie przeżyć nasze życie, z reguły świadomi, że nasz pobyt na ziemi trwa krótko, a możliwości mamy bardzo często ograniczone. Życie wielu z nas we współczesnym świecie to ciągła gonitwa, pośpiech, zmiany, wyzwania i zagrożenia. Wciąż pcha nas przed siebie pragnienie sukcesu i potrzeba udowadniania sobie i innym na co nas stać, a komfortu psychicznego związanego z bezpieczeństwem i tak nie mamy. W tak zagonionym życiu pozostaje niewiele miejsca na wypoczynek i relaks, Większość z nas powinna więcej wypoczywać, umieć się wyłączyć i od czasu do czasu zatrzymać się na chwilę, aby chociaż trochę uchronić się przed wszechobecnym, niszczycielskim działaniem stresu.
Stres jest pojęciem, które budzi ogromne zainteresowanie i jest traktowany jako podstawowy mechanizm wyjaśniający podłoże negatywnych zjawisk w życiu rodzinnym , w całym społeczeństwie, a przede wszystkim w ostatnich latach w pracy.
Praca bowiem umożliwia człowiekowi zdobycie środków do życia, zajmowanie określonej pozycji społecznej. Przez pracę kształtuje się osobowość, charakter oraz psychika. Postęp techniczny oraz cywilizacyjny przynosi w tej dziedzinie wiele zmian, które mają wymiar zarówno pozytywny jak i negatywny. Problemy związane z pracą są przedstawiane za pomocą modelu, w którym stres występuje jako główny czynnik sprawczy. Warto więc wiedzieć o tym zjawisku jak najwięcej, zwłaszcza gdy towarzyszy nam w pracy, w której spędzamy znaczną część naszego życia. Normalne jest, że człowiek w pracy przeżywa różne napięcia emocjonalne, które wywołują zarówno zwiększoną chęć do jej wykonywania, jak i spadek zainteresowania jej procesem i rezultatami. Te napięcia bez względu czy pozytywne czy negatywne wywołują u człowieka stres.
Celem tej pracy będzie przedstawienie zagadnień związanych właśnie ze stresem w pracy, wywołanym jednak nie chęciami, czy ich brakiem ze strony pracowników, lecz sytuacją na którą nie mieli wpływu, a mianowicie ogłoszenie upadłości bądź postawienie zakładu pracy w stan likwidacji. Wybór sposobu zakończenia funkcjonowania należał do właścicieli, czyli większości pracowników, ze względu na posiadane udziały w majątku firmy. Ja również posiadałam, ten wątpliwy w tym momencie przywilej. Przykry, ponieważ pracuję w tej firmie od 1992r., czyli piętnaście lat i miałam współdecydować o zniszczeniu kawałka swojego życiorysu. Jednak jak się okazało sama konieczność rozstania z tym miejscem pracy, to nie był jeszcze największy stres. Walne Zgromadzenie, które jest kompetentnym, decyzyjnym organem w naszej firmie, wybrało mnie spośród dwudziestu pracowników na likwidatora. Zgodziłam się, bo wierzyłam, że sytuacja nie jest taka beznadziejna i da się z niej wybrnąć, i uniknąć najgorszego czyli całkowitej likwidacji miejsca pracy kilkudziesięciu osób. Jednak stanęłam przed bardzo trudnym zadaniem, chyba najgorszym doświadczeniem jakie mnie spotkało w moim życiu zawodowym. Była to konieczność redukcji zatrudnienia. Zdawałam sobie sprawę jak trudne będzie to zadanie dla mnie i nieporównywalnie jeszcze gorsze dla osób, którym będę wręczała wypowiedzenia z pracy. Szczególnie, że wszystkich znałam bardzo dobrze od lat. Wybór tematu tej pracy nie był więc przypadkowy. Stres był więc nieodłączną częścią mojego życia od powierzenia mi tej funkcji. Chciałam dowiedzieć się o nim jak najwięcej, aby jak najmniej przykrych doświadczeń mnie zaskoczyło, bo siebie musiałabym zwolnić sama i też musiałabym stanąć w obliczu utraty pracy.
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.